Może i zadupie, ale i tak nie ma na co narzekać. No, może na przestarzały dworzec kolejowy w Rzeszowie, po prostu wstyd, żeby tyle lat tego nie odnowić (dlatego przerzuciłam się na autokary...).
To zaskakujące jak wiele osób z dzikiego (tak mi się wydaje) Podkarpacia ucieka na zupełnie inny biegun - Śląsk, bo chyba nie ma bardziej miejskiego obszaru w tym kraju. Choć rzeczywiście muszę przyznać, że ludzie mają zaskakująco dobrze zaplanowaną przyszłość. Pozdrowienia z filozofii, mam nadzieję że już więcej kierunku nie zmienię
Pełne 19 lat mieszkania na tym zadupiu... Z czasem zaczęłam potrzebować większej ilości energii, nowych sposobów do wyżycia się. Pomagała mi w tym muzyka i... bieg. Oraz jazda na rowerze. Bawią mnie moi rodzice, którzy mówią, że od Stalowej Woli trzeba raz na rok odpocząć. Od czego tu odpoczywać? Od spożywczaków zamykanych o 17 a o 14-15 w niedzielę, o ile wtedy w ogóle? Od czego? Od biedy, plotkarstwa, wieśniaków i prymitywów w codzienności? Od 160 godzin pracy za 700 zł w przedszkolu przy Ekonomiku w Rozwadowie? Od mieszkania w dzielni pokroju Pragi-Północ, czy krakowskiej Nowej Huty? Miasta, gdzie nic się nie dzieje, ale każdy wie o Tobie wszystko? Od biedy, braku perspektyw, nudy, szarości, niemiłosiernie wolnego tempa życia? Jestem, niestety, ze Stalowej Woli i serdecznie wstyd mi za to pod takimi względami. Pełno tu patologii, strasznie dużo dresów, pseudokatoli (autent, moja babcia 14 km dalej dziwiła mi się mówiąc, ze przecież zwierzęta nie wierzą, a rodzice kolegi z tej samej wsi mnie za to znielubili), obłudy i nudy. Idealne miejsce do kręcenia Trudnych Spraw. Nie znoszę tego miasta, nic dziwnego, że wszyscy stąd wyjeżdżają. Urodziłam się w Stalowej i owszem, wstydzę się tego. Na szczęście od 362 dni mieszkam w Warszawie. Ulga dla indywidualności i wolności. Nie chcę mieć więcej do czynienia z tą biedną polską Ukrainą.
ja chciałaby własnie uciec z Poznania gdzieś w dzicz i tam zamieszkać... Marzy mi się właśnie takie coś. Mam wielki świetlisty plan to zrobić w tym roku! :D
W wieku 16 lat "uciekłam" do Małopolski. Niestety niedaleko, bo w domu na Podkarpaciu jestem i tak każdego dnia. Ale edukacja w innym mieście, województwie to duży plus. Kocham moją okolicę, gdzie się wychowałam. Mam mnóstwo wspomnień z dzieciństwa. Jednak chciałabym ruszyć z miejsca. Zrobiłam już mały krok- Tarnów. Kto wie, może wyjadę gdzieś dalej jak skończę liceum? :D
mechatronika - naprawdę jest taki kierunek? ;) odnośnie planów na studia - najważniejsze to moim zdaniem iść w tym kierunku, w którym prowadzi Cię serce i intuicja. oczywiście, nie zawsze będzie to "życiowe" i prowadzące do "sukcesu", kariery itd., itp., tyle że przecież nie zawsze tego własnie chcemy. ja tam wybrałam mało życiowy kierunek (historia sztuki), w zawodzie pracę miałam możliwość podjąć raz (po 7 latach od skończenia studiów i niestety na takich warunkach, że nie było mnie stać na przyjęcie tej oferty), ale i tak nie żałuję. nauczyłam się mega dużo, poznałam mnóstwo fajnych i inspirujących osób, otworzyły mi się oczy i umysł. a "zawodowo" jakoś sobie radzę, i mimo że nie pracuję w zawodzie to, odpukać, jestem zadowolona z tego, co robię. amen!
Ja niestety nie dam rady iść w stronę grafiki czy rysunku na studia - potrzebowałabym zrobić teczkę i umieć cokolwiek na egzamin wstępny, a niestety nie dam rady zafundować sobie lekcji rysunku czy malarstwa, które by mnie do tego przygotowały. Mam na całe szczęście opcje nr. 2, czyli informatykę :D
Wybaczcie ze tak późno, ale jak zobaczyłam komentarz koleżanki Małej Ani, to się zdziwiłam. Przecież mówi tylko o Rozwadowie, który od 200 lat istnieje jako wioska, ot co. Stalowa Wola to zupełnie inny puzzelek, 80letni, wiec mówienie o niej w kontekście Rzeszowa to ogromne nieporozumienie, zresztą jej część art-deco z klinkierami jest naprawdę ładna. Sorry mempry ale w MDKu zawsze dużo się działo, podobnie jak w parku. Zresztą muzeum zawsze organizuje jakieś fajne iventy, wiec proszę mi nie pierdolić, że nic się nie dzieje. Tak chciałam tylko naprostować, coby nie było że dzicz, patologia i w ogóle nędza. Rozwadów - 200letnia wioska, która podupadła od pogromu na Żydów oraz Stalowa Wola która jak na niekontrolowane rozbudowane socjalistyczne miasto trzyma się ładnie. Patologii tutaj nie widzę za bardzo, starsze kobieciny tylko łypają okiem :D swoją drogą kiedy wyjechałam do Rzeszowa zaczęłam bardziej doceniać to miastko, ze względu na spokój i dojście wszędzie ;) także uważam ze nie jest to jakaś konpletna dziura, da się żyć miło w podkarpaciu.
Widziałam ten post niedługo po tym, jak go opublikowałaś,ale wtedy nie poznałam Saitamy. D: Wygląda na to, że nie oglądałam wtedy jeszcze OPM. A teraz zastanawiam siężejak to było w ogóle możliwe? D:
Jakie "ale", jakie "ale", za Bieszczady dałabym się pokroić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Podlasia. Co Ty wiesz o zadupiu Polski...
Jak to się mówi - trawa u sąsiada zawsze jest bardziej zielona :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoże i zadupie, ale i tak nie ma na co narzekać. No, może na przestarzały dworzec kolejowy w Rzeszowie, po prostu wstyd, żeby tyle lat tego nie odnowić (dlatego przerzuciłam się na autokary...).
OdpowiedzUsuńNie no, aż tak strasznie może źle nie jest. Tylko moja okolica taka dosyć nudna jest :D
UsuńSaitama taki piękny! będę kochać za full arta <3
OdpowiedzUsuńKiedyś zrobię, obiecuję! :D
Usuń,,Przynajmniej mamy Bieszczady'' xD
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Podlasia x2
Ktoś tu lubi one punch-man'a :P
OdpowiedzUsuńJESTEM WIELKĄ FANKĄ :D
Usuń100 PUSH-UPS, 100 SIT-UPS, 100 SQUATS AND 10 KM RUNNING EVERY SINGLE DAY
OdpowiedzUsuńSOMEDAY I WILL DO IT
UsuńSOMEDAY
someday...
Mikrobiologia pozdrawia :D Najważniejsze, że zdala od rodzinnego domu!
OdpowiedzUsuńEj, całkiem ciekawy kierunek Powodzenia życzę! :D
UsuńTo zaskakujące jak wiele osób z dzikiego (tak mi się wydaje) Podkarpacia ucieka na zupełnie inny biegun - Śląsk, bo chyba nie ma bardziej miejskiego obszaru w tym kraju. Choć rzeczywiście muszę przyznać, że ludzie mają zaskakująco dobrze zaplanowaną przyszłość. Pozdrowienia z filozofii, mam nadzieję że już więcej kierunku nie zmienię
OdpowiedzUsuńPełne 19 lat mieszkania na tym zadupiu...
OdpowiedzUsuńZ czasem zaczęłam potrzebować większej ilości energii, nowych sposobów do wyżycia się. Pomagała mi w tym muzyka i... bieg. Oraz jazda na rowerze.
Bawią mnie moi rodzice, którzy mówią, że od Stalowej Woli trzeba raz na rok odpocząć. Od czego tu odpoczywać? Od spożywczaków zamykanych o 17 a o 14-15 w niedzielę, o ile wtedy w ogóle? Od czego? Od biedy, plotkarstwa, wieśniaków i prymitywów w codzienności? Od 160 godzin pracy za 700 zł w przedszkolu przy Ekonomiku w Rozwadowie?
Od mieszkania w dzielni pokroju Pragi-Północ, czy krakowskiej Nowej Huty? Miasta, gdzie nic się nie dzieje, ale każdy wie o Tobie wszystko? Od biedy, braku perspektyw, nudy, szarości, niemiłosiernie wolnego tempa życia?
Jestem, niestety, ze Stalowej Woli i serdecznie wstyd mi za to pod takimi względami. Pełno tu patologii, strasznie dużo dresów, pseudokatoli (autent, moja babcia 14 km dalej dziwiła mi się mówiąc, ze przecież zwierzęta nie wierzą, a rodzice kolegi z tej samej wsi mnie za to znielubili), obłudy i nudy. Idealne miejsce do kręcenia Trudnych Spraw.
Nie znoszę tego miasta, nic dziwnego, że wszyscy stąd wyjeżdżają.
Urodziłam się w Stalowej i owszem, wstydzę się tego.
Na szczęście od 362 dni mieszkam w Warszawie. Ulga dla indywidualności i wolności. Nie chcę mieć więcej do czynienia z tą biedną polską Ukrainą.
ja chciałaby własnie uciec z Poznania gdzieś w dzicz i tam zamieszkać... Marzy mi się właśnie takie coś. Mam wielki świetlisty plan to zrobić w tym roku! :D
OdpowiedzUsuńW wieku 16 lat "uciekłam" do Małopolski. Niestety niedaleko, bo w domu na Podkarpaciu jestem i tak każdego dnia. Ale edukacja w innym mieście, województwie to duży plus. Kocham moją okolicę, gdzie się wychowałam. Mam mnóstwo wspomnień z dzieciństwa. Jednak chciałabym ruszyć z miejsca. Zrobiłam już mały krok- Tarnów. Kto wie, może wyjadę gdzieś dalej jak skończę liceum? :D
OdpowiedzUsuńaga-dreamer.blogspot.com
Tak, a później wszyscy "a gdzie jest podkarpacie".
OdpowiedzUsuńmechatronika - naprawdę jest taki kierunek? ;)
OdpowiedzUsuńodnośnie planów na studia - najważniejsze to moim zdaniem iść w tym kierunku, w którym prowadzi Cię serce i intuicja. oczywiście, nie zawsze będzie to "życiowe" i prowadzące do "sukcesu", kariery itd., itp., tyle że przecież nie zawsze tego własnie chcemy. ja tam wybrałam mało życiowy kierunek (historia sztuki), w zawodzie pracę miałam możliwość podjąć raz (po 7 latach od skończenia studiów i niestety na takich warunkach, że nie było mnie stać na przyjęcie tej oferty), ale i tak nie żałuję. nauczyłam się mega dużo, poznałam mnóstwo fajnych i inspirujących osób, otworzyły mi się oczy i umysł. a "zawodowo" jakoś sobie radzę, i mimo że nie pracuję w zawodzie to, odpukać, jestem zadowolona z tego, co robię. amen!
Ja niestety nie dam rady iść w stronę grafiki czy rysunku na studia - potrzebowałabym zrobić teczkę i umieć cokolwiek na egzamin wstępny, a niestety nie dam rady zafundować sobie lekcji rysunku czy malarstwa, które by mnie do tego przygotowały. Mam na całe szczęście opcje nr. 2, czyli informatykę :D
UsuńWybaczcie ze tak późno, ale jak zobaczyłam komentarz koleżanki Małej Ani, to się zdziwiłam. Przecież mówi tylko o Rozwadowie, który od 200 lat istnieje jako wioska, ot co. Stalowa Wola to zupełnie inny puzzelek, 80letni, wiec mówienie o niej w kontekście Rzeszowa to ogromne nieporozumienie, zresztą jej część art-deco z klinkierami jest naprawdę ładna. Sorry mempry ale w MDKu zawsze dużo się działo, podobnie jak w parku. Zresztą muzeum zawsze organizuje jakieś fajne iventy, wiec proszę mi nie pierdolić, że nic się nie dzieje. Tak chciałam tylko naprostować, coby nie było że dzicz, patologia i w ogóle nędza. Rozwadów - 200letnia wioska, która podupadła od pogromu na Żydów oraz Stalowa Wola która jak na niekontrolowane rozbudowane socjalistyczne miasto trzyma się ładnie. Patologii tutaj nie widzę za bardzo, starsze kobieciny tylko łypają okiem :D swoją drogą kiedy wyjechałam do Rzeszowa zaczęłam bardziej doceniać to miastko, ze względu na spokój i dojście wszędzie ;) także uważam ze nie jest to jakaś konpletna dziura, da się żyć miło w podkarpaciu.
OdpowiedzUsuńWidziałam ten post niedługo po tym, jak go opublikowałaś,ale wtedy nie poznałam Saitamy. D: Wygląda na to, że nie oglądałam wtedy jeszcze OPM. A teraz zastanawiam siężejak to było w ogóle możliwe? D:
OdpowiedzUsuń