poniedziałek, 25 lutego 2013

Koniec urlopu, trzeba się ruszyć!

Nie, nie umarłam. Trochę moja wena umarła, ale ja żyję i trzymam się dobrze.
Trochę szkoda, że się ferie skończyły, ale przynajmniej coś będę rysować - bo wiecie, jestem na tyle dziwna, że jak trzeba coś robić, to rysuję, a jak nic nie trzeba, to mi się nie chce. No niestety.


Byłam mało produktywna w ferie. Z 4 obrazki na fotosklepie...ale cieniować się uczę. Miło.
I dla sióstr do mieszkania robiłam obrazki na płótnie. Cieniutko mi idzie jeśli chodzi o farby, ale wiecie, praktyka czyni mistrza i w ogóle.


I chyba raczej tyle. Życiowa notka, jak miło.

...

A, i kupiłam kocimiętkę.  PARTY HARD.

3 komentarze:

  1. Te Kuoty PACZĄ ;x
    Moje najproduktywniejsze chwile to sesja i terminy referatów i innych prac pisemnych ;P Odkrywam wtedy w sobie niemożebnie wielkie pokłady weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj kiedy trzeba coś robić, to nachodzi nas wena...no rany, jutro mam wojewódzki konkurs z techniki, a chce mi się tak strasznie rysować!...

      Usuń
  2. szukam ramek dla obrazów :) jeszcze kilka lat i dzięki nim spłacę wszystkie kredyty!

    OdpowiedzUsuń

Komentarze kocham niczym koty, więc postaraj się napisać coś więcej, żebym nie odpisywała tylko dziękuję ;)