Powróciło mi się w końcu z Magnificonu. Poznałam masę dziwnych ludzi, którzy do reszty zniszczyli moją wiarę w to, że ludzkość będzie kiedyś normalna. To dobrze...
Było wesoło, było gorąco, byłam padnięta, ale szło wytrzymać. Na dodatek w naszym sleeproomie był Cosplay Edzia, więc rekompensuje mi ten miły szczegół wszystkie niedogodności ;3
Pory, bita śmietana, gadanina o różnych dziwnych rzeczach, i nawet pocky bananowe dostałam od pewnej osóbki ;3 Czyli ogólnie ludziska fajni.
TUTAJ MACIE ZDJĘCIA, TYLKO JA FOTOGRAF SŁABY JESTEM, WIĘC NIE NARZEKAĆ ;3
Mnie na nich nie ma, jedyne dwa zdjęcia ze mną pozostawiam dla siebie ;3
I żeby nie było, tak bez kotów:
Bai bai ;3
duma Edwarda jest mile połechtana wzmianką o nim ;3
OdpowiedzUsuńZaiste ;3
UsuńCudne Ci te zdjęcia wyszły xD Co z tego, że jestem tylkona jednym? To nawet lepiej! ^^ Ta pustka pod koniec przerażała, a była dopiero 10 o.o
OdpowiedzUsuńMoże spotkamy się w kolejnym sleeproomie, na następnym konwencie! xD
Kei :3
Trolololo, to to jest pewne, ludzi ze sleeproomu naszego to bym z chęcią jeszcze raz spotkała ;3
Usuń=w= też chce na konwent! zazdroszczę ci ;p musiało byc super ^^
OdpowiedzUsuńOprócz totalnej duchoty i przerobionych paru kilometrów w te i wewte, to było całkiem fajnie :)
Usuń